Przejdź do głównej zawartości

Odpowiedzialność 1/22

Byłam na pierwszych zajęciach. Tematy banalne, tak banalne, że na początku zastanawiałam się, po co tam siedzę. Bo najpierw pytanie o to, czym jest rodzina, a potem o to czym jest odpowiedzialność.  Phi.... oczywiste oczywistości - pomyślałam, uśmiechając się z niedowierzaniem. Potem nie było mi już tak wesoło... w zasadzie wyszłam zadziwiona, raczej roztrzęsiona, świadoma tego że muszę zacząć uczyć się wszystkiego od nowa. Przede mną 22 tygodnie.
 
Chciałabym już to wszystko wiedzieć, ale zdaję sobie sprawę z tego, że nad tą wiedzą trzeba jeszcze pracować. Że samo jej posiąście nie spowoduje, że moje życie się zmieni. Że muszę o tym myśleć i konsekwentnie wprowadzać w czyn. Zaczynam od Odpowiedzialności. Rodzina będzie potem...
 
Co znaczy być odpowiedzialnym cżłowiekiem? Oczywiscie! Ponosić konsekwencje swoich czynów - wykrzyknęłam. Opiekować się i troszczyć o innych - dodali pozostali. A tymczasem, wcale nie! To, co w moim przekonaniu miało być odpowiedzialnością, wcale nią nie było!
 
Odpowiedzialność, to DBANIE O WŁASNE POTRZEBY!
 
Żeby to robić, trzeba:
 
- znać swoje potrzeby,
- dać sobie do nich prawo,
- wiedzieć jak je zaspokajać,
- zaspokajać je.
 
Trzeba też umieć ZDROWO BRONIĆ SWOICH GRANIC (nie wchodząc w walkę).
 
Umieć korzystać ze swoich uczuć jako informacji w kontakcie z otaczajacym światem.
 
Umieć mówić wprost o swoich uczuciach.
 
Dbać o swoje zdrowie, kondycję fizyczną i psychiczną.
 
Świadomie wybierać prawa, z których chcę korzystać.
 
Liczyć się z konsekwencjami podejmowanych decyzji.
 
Wyznaczać cele i dążyć do nich korzystając z własnych zasobów lub pomocy innych.
 
 
Tylko jeden punkt zgadza się z tym, co miałam w głowie! Reszta? Reszta dotychczas kojarzyła mi się z EGOIZMEM! Dbać o własne potrzeby? Zaspokajać je? Bronić granic? Dbać o zdrowie? Wybrać prawa, z  których chcę skorzystać? Cóż to za herezje!!!!
 
Przecież będąc żoną i matką myślisz przede wszystkim o facecie i dzieciach, nie o sobie! Przecież ciebie nie ma! Są wszyscy, ty po prostu zasypiasz wieczorem sterana na sofie. Kupujesz kolejną szytą na miarę koszulę i zamawiasz personalizowane spinki do niej u modnej artystki. Mówisz: kotku, jesteś takim ciachem, że najchętniej bym cię zjadła! Czekasz na drobne skinienie, bądź gest świadczący o tym, że twój Ksiażę ma nastrój żeby pójść z tobą do łóżka (bo ty masz go zawsze, bo dlaczego nie?). Nie myślisz o sobie, bo nie jesteś egoistką. Nawet dzieci schodzą na trochę dalszy plan (nie tak jednak daleki, jak ty sama). Budujesz cokół, na cokole stawiasz piękny pomnik, do którego codziennie odprawiasz modły. A pewnego dnia bożek schodzi z cokołu i spokojnie, najspokojniej na świecie odchodzi, rzucając za siebie - wypaliłem się...
 
Głupia egoistko, może za mało myślałaś o innych, zbyt dużo o sobie?
 
 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Poskromić nieposkromione

Pokora. Pochylona głowa. Nikt nie uprzedzał, że będzie aż tak ciężko... Najcięższe jest poskromienie swoich ambicji. Schowanie ich do kieszeni. Zapuszkowanie. Uległość. Pokora właśnie. Tak, to jest najcięższe... walczę z tym, pracuję, już-już wydaje mi się, że się udało i zaliczam kolejną cholerną glebę... Terapia trwa. Widzę jej rezultaty. Ale... dziś jest dzień, kiedy nie widzę nic. I w którym nie chcę słyszeć, ze dalej coś jest. Bo na teraz... nie ma nic. Jest ściana...

Praca domowa

Dobrze Pani idzie pisanie, napisze więc Pani pracę domową - mówi kobieta siedząca naprzeciwko mnie uśmiechając się do mnie. Od kilku tygodni spotykamy się średnio co dwa-trzy dni i rozmawiamy. O wszystkim i o niczym. Tak po prostu. Analizujemy. Myślimy. Uspokajamy. Odczarowujemy. Potrzeba mi tego, już dawno mi to było potrzebne, tylko nie znajdowałam na to czasu, bo miałam wrażenie że daję sobie ze wszystkim radę. Tymczasem nawastwiło i nałożyło się tyle, że jednak nie dałam rady.   Jest początek roku, czas podsumowań i równego układania rzeczy na półkach. Proszę bardzo. Mogę układać, tym bardziej, że przerobiłam to już chyba wcześniej we własnej głowie, teraz tylko systematyka i decyzja czy czerwone swetry idą do swetrów czy do koloru czerwonego a granatowe dżiny do ciemnych czy może do casual clothes....   Co było dla mnie najcenniejsze w minionym roku?   Paradoksalnie, mimo wszystko, to co się stało... i wszystko, co jest z tym związane. Sporo ...

Jak trwoga, czyli niezbadane są ścieżki....

  Z listu do R.   (..) Poza tym... nasze kryzysy zostały nam dane DLA NAS SAMYCH. To MY sami mamy się nauczyć tego, jak być SOBĄ SAMYMI. Innymi słowy jak sprawić, żebyśmy na powrót zawierali 100% cukru... w cukrze. Bo żyjąc szybko i chaotycznie straciliśmy znaczną jego część.   Już teraz wiem, że Bóg zesłał nam to wszystko, żebyśmy się zatrzymali, przejrzeli na oczy i WYCIĄGNĘLI WNIOSKI. A wniosków wyciąganie, to dla mnie proces. Przykład? No, wczoraj wydawało mi się, że wszystko już skumałam i już Marian może wracac do domu, 'Boże, jestem zrobiona z tematem, niech juz wraca, tylko szybko, bo tęsknię!'. A tymczasem to nie hipermarket całodobowy. Bo drugiego dnia w południe otwiera się nagle przede mną głęboka wiedza, głębsza i znacznie bardziej subtelna i uduchowiona, niż ta poprzednia....   O to właśnie chodzi... taka powieść szkatułkowa, jak 'Pamiętnik znaleziony w Saragossie'. Czytałeś? Ja nie skończyłam, bo na końcu zm...