Przejdź do głównej zawartości

spociły mi się moje królewskie podpachy



Jestem cudna. Jestem wspaniała. Jestem boska. Balonik
Jestem tolerancyjna, kocham ludzi. Marzę o pokoju na świecie. Balonik
Jestem ulotnym motylem. Balonik
Złapałam Pana Boga za pięty. Balonik
Jestem szczęśliwa. Balonik
Unoszę się nad powierzchnią kryształowego jeziora. Balonik
Jestem rusałką. Możecie mnie wielbić. ba.lo.nik
Możecie składać mi hołd. Pozwalam. BALonik
Tak. Macie prawo całować moje królewskie stopy. BA.LO.NIK
.......
Baloniki. Kolorowe puste baloniki.
Jestem cudowna - czerwony balonik
Jestem boska - balonik amarantowy
Jestem tolerancyjna - balonik fioletowy
Kocham świat - błękitny
Unoszę się nad taflą jeziora - blady róż
Możecie składać mi hołd - w ustach rusałki następuje niewielka detonacja. Po ich otwarciu wydobywa się z nich chmura białych stokrotek.
Możecie całować moje stopy - rusałkowe stokrotki wirują w powietrzu unoszone podmuchami wiatru.
No dalej, CAŁUJCIE! - z uchylonych ust nimfy wylatuje stado kolorowych motyli.
Ale... najpierw musicie poprosić - lejdi przygryza lekko dolną wargę, mruży oczy, motyle przysiadają na gałęzi kwitnącego bzu.
Zgodzę się, ale po lekkich dąsach, ociąganiu i delikatnej kokieterii - rusałka wabi coraz nachalniej, z motyli lęgną się małe robaczki.
Noooooooo???? CZEKAM!!!!!! - nie wytrzymuje, zaczyna marszczyć nos, robaczki rosną, wyglądają jak małe wężyki, na ich grzbietach widać coraz wyraźniejsze zygzaki.
Dalej, proście. Przecież zaraz spocą mi się moje królewskie podpachy! - anielica zaciska pięści, tupie ze złością nogami, na podłodze wokół jej stóp widać jasnobrązowy proszek, coś jak podeptane spróchniałe drewno, żmije gdzieś polazły, (przecież sekundę temu tu jeszcze były!).


Pisałam to siedząc na sali sądowej i obserwując 'moją' eteryczną rusałkę podczas składania zeznań. Chciałam to przepisać od razu po sprawie, ale jakoś nie mogłam, widocznie musiało się odleżeć ;))) Dziś natknęłam się na te moje bazgroły, dokolorowałam i przelałam.

Zaczęło mnie to bowiem śmieszyć. Mniej więcej jak ten dialog między Mortem i Królem Julianem:
Mort: A czy mógłbym bananka?
Julian: Kochany, niemądry Mort. Ależ oczywiście, że NIE MOŻESZ bananka!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Poskromić nieposkromione

Pokora. Pochylona głowa. Nikt nie uprzedzał, że będzie aż tak ciężko... Najcięższe jest poskromienie swoich ambicji. Schowanie ich do kieszeni. Zapuszkowanie. Uległość. Pokora właśnie. Tak, to jest najcięższe... walczę z tym, pracuję, już-już wydaje mi się, że się udało i zaliczam kolejną cholerną glebę... Terapia trwa. Widzę jej rezultaty. Ale... dziś jest dzień, kiedy nie widzę nic. I w którym nie chcę słyszeć, ze dalej coś jest. Bo na teraz... nie ma nic. Jest ściana...

Praca domowa

Dobrze Pani idzie pisanie, napisze więc Pani pracę domową - mówi kobieta siedząca naprzeciwko mnie uśmiechając się do mnie. Od kilku tygodni spotykamy się średnio co dwa-trzy dni i rozmawiamy. O wszystkim i o niczym. Tak po prostu. Analizujemy. Myślimy. Uspokajamy. Odczarowujemy. Potrzeba mi tego, już dawno mi to było potrzebne, tylko nie znajdowałam na to czasu, bo miałam wrażenie że daję sobie ze wszystkim radę. Tymczasem nawastwiło i nałożyło się tyle, że jednak nie dałam rady.   Jest początek roku, czas podsumowań i równego układania rzeczy na półkach. Proszę bardzo. Mogę układać, tym bardziej, że przerobiłam to już chyba wcześniej we własnej głowie, teraz tylko systematyka i decyzja czy czerwone swetry idą do swetrów czy do koloru czerwonego a granatowe dżiny do ciemnych czy może do casual clothes....   Co było dla mnie najcenniejsze w minionym roku?   Paradoksalnie, mimo wszystko, to co się stało... i wszystko, co jest z tym związane. Sporo ...

Jak trwoga, czyli niezbadane są ścieżki....

  Z listu do R.   (..) Poza tym... nasze kryzysy zostały nam dane DLA NAS SAMYCH. To MY sami mamy się nauczyć tego, jak być SOBĄ SAMYMI. Innymi słowy jak sprawić, żebyśmy na powrót zawierali 100% cukru... w cukrze. Bo żyjąc szybko i chaotycznie straciliśmy znaczną jego część.   Już teraz wiem, że Bóg zesłał nam to wszystko, żebyśmy się zatrzymali, przejrzeli na oczy i WYCIĄGNĘLI WNIOSKI. A wniosków wyciąganie, to dla mnie proces. Przykład? No, wczoraj wydawało mi się, że wszystko już skumałam i już Marian może wracac do domu, 'Boże, jestem zrobiona z tematem, niech juz wraca, tylko szybko, bo tęsknię!'. A tymczasem to nie hipermarket całodobowy. Bo drugiego dnia w południe otwiera się nagle przede mną głęboka wiedza, głębsza i znacznie bardziej subtelna i uduchowiona, niż ta poprzednia....   O to właśnie chodzi... taka powieść szkatułkowa, jak 'Pamiętnik znaleziony w Saragossie'. Czytałeś? Ja nie skończyłam, bo na końcu zm...