
Wychodząc wczoraj wieczorem do sklepu po buty dla mojej córki nie spodziewałam się, że gdzieś pomiędzy zjazdem z poziomu minus jeden na poziom minus dwa centrum handlowego dostanę taką skondensowaną dawkę intensywnej mądrości życiowej.
Napisał ot tak, po prostu. Pewnie o mnie zwyczajnie pomyślał. Zaczął od: 'Jak się trzymasz, mała'? A skończył na genialnym przepisie na życie...
Komentarze