Przejdź do głównej zawartości

Poukładanie

Czytam, co napisałam parę dni temu. Chaos, moje porwane, przerażone, galopujące myśli. Zero wyjaśnień, streszczeń, przypisów i didaskaliów.

Historia banalna, jakich wiele.

- Zdecyduj się, widzę że jednak z tym nie skończyłeś.

- Skończyłem, o co ci chodzi. Nie wracaj do tego, to się robi nudne, a twoja mania prześladowcza wręcz śmieszna...

- Jednak temat jest wciąż aktualny, chcę z tobą na ten temat porozmawiać.

- Mów, proszę, jestem ciwkaw, co tym razem wymyśliłaś.

- Wróć do domu, pogadamy...

..........

- Nie skończyłeś z tym, mimo twoich zapewnień to się cały czas rozwija. I nie jest tak, że to tylko jedna strona prowokuje. Sam to ciągniesz. A wiesz, co jest najgorsze? Że nosisz jej to samo śniadanie co mi i śmiejesz się z tego, jak ze mnie szydzi mówiąc, że jestem gruba... poza tym te teksty o tęsknocie z powodu nadciągającego weekendu, o tęsknocie w ogóle. Zdecyduj się, nie chcę być oszukiwana.
 
- Nic nie ma, to była pomyłka. Ale od paru miesięcy dojrzewam do tego, że chyba lepiej jest mi z dala od ciebie. Chyba musze sie wyprowadzić.
 
- Powtórz proszę.
 
- Dojrzałem do tej decyzji. Dojrzewałem od kilku miesięcy. Wypaliłem się. Nie kocham cię już. Przecież wiesz, że miedzy nami było słabo, walczyłem ze sobą i nie dałem rady. Przepraszam.
 
- Przepraszasz?
 
- Tak, przepraszam, rozstańmy się jak dorosli.
 
- Jak to, walczyłeś? Sam ze sobą? Czemu ani razu nie powiedziłeś, że coś jest nie tak? Przychodzisz, mówisz mi że odchodzisz i przepraszajac prosisz o rozstanie jak dorośli?
 
- Tak. Przecież jesteśmy dorośli.
 
- Mam poważne watpliwości. Przecież dorosły człowiek tak nie postępuje. Co to znaczy że się wypaliłeś? Co to znaczy, że się odkochałeś? A tak można? Po prostu? Samemu tak postanowić w imieniu całej naszej piątki? Nie rozumiem?
 
- Przepraszam, jestem chujem.
 
- Daj nam, proszę szansę. Przecież trzeba walczyć. Nie można rozłożyć rąk i powiedzieć zabieram zabawki i wychodzę. Czy to jest dojrzałość? Czy to jest norma? Pomyślałeś, co bedzie czuło twoje dziecko?
 
- Tak, wyobrazam sobie, jak będzie jej cieżko, ale nie moge was oszukiwać. Prawda nade wszystko. Musze to zrobić.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

daj cierpliwość/siłę/mądrość

by pogodzić się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie/by zmienić to, co zmienić mogę/by odróżnić jedno od drugiego Jedno z drugim, to znany cytat Marka Aureliusza. Ostatnio tak się miotam, że o tym zapominam. A nie powinnam, bo spokój, to najważniejsza rzecz, jakiej teraz potrzebuje. Przechodzę po kolei to, co zostało postawione na mojej drodze. Często wypieram i kumuluję, dlatego granat wybucha z opóźnieniem i czyni ogromne spustoszenia. Jeszcze chwila, zanim nauczę się to wszystko przezywać jak normalny człowiek. Wydaje mi się, że znoszę wszystko z pokorą. Ale czasami... po prostu nie ogarniam.  Małe rzeczy urastają do rangi katastrofy światowej, rzeczy, które nie powinny być już moje i mnie dotyczyć - dotykają niejako 'same' w sposób bolesny, a przeszłość która należy wybaczyć i zapamiętać - nie pozwala się zamknąć i wyważyć. Nie spodziewałam się, że rekonwalescencja będzie aż tak ciężka. A jest cholernie. Cholernie ciężka. Od czwartku zaczynam intensywną tera

Bohater rodzinny. M., to TY!

Przeglądam, co kiedyś znalazłam w sieci... Niesamowite, że nie tkwiłam w tym jako pierwsza! I skoro ktoś tak dokładnie to opisał, to znaczy, że M. nie był pierwszym, którego to dotknęło. A ja i nasze dzieci nie były pierwszymi, które za to oberwały... Ja się leczę, bo mam tego dosć i chcę być zdrowa. M.? Pędzi dalej przed siebie próbując się sprawdzić i udowodnić, że jednak ogarnął. Pytanie, kiedy znów się wysypie?     Bohater rodzinny Bohater rodziny jest skrajnie odpowiedzialny, obowiązkowy . Zajmuje się wszystkim, co tylko zdoła opanować . Może prać, sprzątać, robić zakupy, zajmować się młodszym rodzeństwem (ten typ DDA to najczęściej najstarsze dziecko w rodzinie). Będzie próbował nie dopuszczać do tego, aby rodzic, który jest alkoholikiem, pił, a przy okazji będzie opiekować się tym drugim rodzicem. Dbać o to, by nie był smutny, przygnębiony. Bohater stara się bronić rodzeństwo oraz niepijącego rodzica przed tym pijącym, zarówno w zakresie przemocy werbalnej,

....don't wanna miss a thing!

Rok. W zasadzie ponad rok od kiedy pierwszy raz, świadomie, nieświadoma jednak jeszcze po co to robię, napisałam tu cokolwiek... Po roku jestem... szokująco daleko, nieprawdopodobnie gdzie indziej, niezwykle inna. Trudno opisać tę drogę, która wciąż trwa. Trudno opisać ją słowami, bo to nie droga, a rollercoaster. Momentami to krew buchająca z przeciętych ostrym nożem trzewi, coraz częściej to łagodny i mieniący się cudownymi odcieniami złota, bezkresny ocean... Jakkolwiek trudno na razie oceniać to wszystko, jedno jest pewne - to najważniejsze i największe doswiadczenie mojego życia, największa przygoda, najcudowaniejszy dar, jaki mogłam kiedykolwiek od kogokolwiek dostać.  To cud. Dar, który mogłam dostać tylko od bezinteresownie kochającej mnie Istosty, czystego Dobra, Zródła Miłości, jakkolwiek ktokolwiek by Go nie nazwał. Akceptuję każde imię i każda nazwę, która odda Dobro, Piękno i Niezwykłą Energię tego Żródła Wszystkiego...   Ta piosenka za mną chodzi. Czasem cichac