Tak będzie w czwartek. Na zwątpienie, chandrę i budujących świat facetów, bronią ostateczną mogą być wyłącznie Lejdis. Dwa dni temu spotkałam dawno nie widzianą koleżankę. Ponieważ widziałyśmy się w szkole, mogłyśmy pogadać tylko na przerwach. Takie Lejdis, tylko dwuosobowe, aczkolwiek mięso latało, tak jakby nas tam było ze czterdzieści i cztery. To znaczy ja jakoś z tym mięsem wyskakiwałam (zawsze miałaa do tego wyjątkową słabość), ona niespecjalnie wzdragała się przed słuchaniem. I dodawała swoje. Otóż... okazało się (oczywiście wiedziałam to już dużo wcześniej, tylko jakoś mi z głowy wyleciało) że w zasadzie każdy facet, to po prostu kalka tysiąca innych facetów, natomiast kobieta... no to kobieta po prostu :)
.
Oddajac sprawiedliwość facetom - powinni być, ale mają swoje wielkie sprawy, które trzymają świat w posadach i nic tego nie zmieni. Ktoś tymczasem musi być matką, żoną i kochanką (żeby nie było watpliowści, to jedna osoba w trzech postaciach, ta ostatnia funkcja nie przynależy się... żonie kolegi, o nie!) Wracając więc do tematu - musi być matką, żoną i kochanką i w dodatku jeszcze cierpliwie znosić wszystkie fochy, humory i cierpienia dusz. Do tego musi wiedzieć, że ratowanie świata to bardzo ciężka i odpowiedzialna praca i ... i już.
.
Staram się łapać dystans, ale przez ostatnich kilka lat tak bardzo zapamietałam się w swoich obowiązkach, że zapomniałam, że do złapania dystansu potrzeba mi kogoś wiecej, niż mnie samej. Nie zauważyłam, że codzienna rozmowa mojej głowy z moją duszą to jak sianie zatrutych ziaren na bardzo urodzajej glebie.
.
Nie zauważyłam, że ta codzienna mantra rzeczywiście wydała plon, powoli wpędzając mnie w szaleństwo, które skończyć się mogło prawdziwą katastrofią. Świat by się nie skończył, ale to nie byłby mój świat... mój świat - jeszcze nie zdudowany - runąłby jak domek z kart...
.
NIE RUNIE. Na szczęście... Zaczęłam misję ratunkową :) Wysadzę ten pędzący w moją stronę meteoryt, ale w przeciwieństwoe do Bruca Willisa z Armageddonu - wrócę szczęśliwie na ziemię.
.
W czwartek zwołałam Lejdis. Zrobimy sąd, przygotowałam już laleczki i szpileczki ... ;)
Komentarze